ladowanie w Tajlandii

rzecz o Damnoen Saduak, swiatynie, Kao San

przejscie graniczne Aranyaprathet - Poi Pet i Siem Reap, Kambodza

Park Archeologiczny Angor - mala petla rowerami

Angkor big circut i Banteay Srei tuk tukiem

Hello Kitty Gang na tropie - Ayuthaja rowerowo

o spaniu na podlodze w pociagu relacji Ajutthaja Ciang Mai, o gorskich smaczkach, targu parasolek i jedwabnej manufakturze

kaskady Mae Ya, piknik pod wodospadem Mae Khlang, slonie, bamboo rafting, thai massage

swiatynia ze snu pijanego cukiernika w Ciang Rai, Mekongiem do Zlotego Trojkata, jak kupowalam fajke opiumowa w Laosie, a przy okazji o tutejszym bimbrze na pancerniku, skorpionie i tygrysim penisie

bajeczne lotnisko Ko Samui, niemieccy oldboye tajscy ladyboye barowe panienki

o lumfrach w rybackim porcie i studiowaniu ksiezycowych faz na gornym pokladzie promu do Surat Thani

James Bond Island w zatoce andamanskiej: wreszcie plaza z kalendarza!

w drodze do Bangkoku, folklor lokalny i zgadywanki

Yangon, Birma, kosmopolis-atmosferka hostelu Motherland Inn2, o tym co wyniknelo z przechadzki ze Stephankiem i czemu zasnelam w restauracji

regulacje ruchu lotniczego w przestrzeni nad Birma, troszeczke o karmie, o poszukiwaniu i odnalezieniu morderczej kobry, w gore rzeki z Marcelem i Eliah'em - kwartet na cztery wiosla

zycie na jeziorze z perspektywy longtail boat, kuznia, plywajace rabatki astrow i pomidorow, przedpoludnie w dzien targowy, o kotach co skacza w swiatyni, o zuciu betelu i tradycyjnych meskich spodniczkach (longi)

scenki rodzajowe w lokalnym busie Inle-Mandalay,mini traktat o plytkach chodnikowych i gdzie mieszkaja szczury wielkosci sporego lisa czy tez malego niedzwiadka (copy rights reserved by gonieczka@yahoo.com ;)

Tun Tun - blue taxi driver, nieudane proby karmienia psiny smietnikowej pod Sagaing meditation center, 1200 m tekowego mostu U-Bein w Amarapurze, o spijaniu waniliowych kolorkow na zmierzchajacym niebie, znowu spotykamy Erina

miastomagia w Mandalay, astrologowie, tekowe klasztory, mali mniszkowie cwicza angielski, jak z panem U Tint Wai wspinalam sie na Mandalay Hill, o polityce, o kolacji w Nepali Rest. z Erinem i osobliwosciach azjatyckiej kultury

cztery tysiace pagod w Baganie i co my na to

dzien z dorozkarzem Poe Soe i jego klaczka Su Su, rozplatywanie supelkow w alfabecie pali (budda language), mini rozmowki myanmarskie, sick of pagodas by now ;>

o tym ze bycie w drodze czasami jest celem samo w sobie, zwlaszcza gdy jedzie sie do Mt. Popa, o natach, szarych wiewiorkach i malpich wojnach na dachu

lot do Thandwe, kurort Ngapali w zatoce bengalskiej, czemu Gosia nie zje juz nigdy chipsow krabowych, o zbieraniu muszelek i nudzeniu sie

jak to sie stalo, ze Francuzik Matthew polecial z nami do Yangonu, skad wytrzasnelismy Kee Kee, w goscinie u prominentow, skecze z amerykanskimi banknotami

tu tam lazikowanie, dla kogo sa chinskie domy towarowe w Yangonie, Sakura Tower, jak odkrylysmy love-motel, zasady "karaoke" w stolecznym go-go barze

o ludziach drogi, ambiwalencje na zapiecku u lepszego boga: o poplecznikach hunty, buddyjskiej kanwie myslenia Myanmarczykow i urodzinach malej Chien Chien

do Bangkoku z Air Asia, shoppingi w China Town, karaluchy supersize, autobusem i skytrainem po miescie, ping pong show na Patpongu

jak to w jedno przedpoludnie uwarzylam 5 pychotek tajskiej kuchni, o Silom Cooking Class i wieczornej refleksoterapii w ogrodku przy Ramboutri Rd., nocne przepychanki na lotnisku i wracamy do kraju Thai Airlines zamiast KLM, ktore mamy na bilecie :)