Hello Kitty Gang na tropie - Ayuthaja rowerowo

rankiem tniemy 76 km w kierunku polnocnym do leciwej Ajutaji - umieszczonej na liscie swiatowego dziedzictwa UNESCO na okolicznosc porozrzucanych tam i owam szczatkow architektury, bedacej wypadkowa zmieszania sie khmerskiej maniery z wczesna stylistyka epoki Sukhotai - typowe kaktusopodobne phrangi (wieze) goruja nad swiatynkami, czedi skrywaja prochy rezydujacych tu niegdys 33 krolow tajskich, kamienna kilkudziesieciometrowa budda lezy sobie na ostrym zakrecie a tlumek wiernych poprawia swa karme oblepiajac ja zlotymi platakmi, w Wat Phra Mahathat kolejna slynna czaszke oplataja konary dzunglastego drzewa banianu, w Wat Phra Si Sanphet niezle zachowal sie zespol swiatynny.

w busie historyjki o popularnym w Niemczech Senior Expert Service - takiej non profit NGO, co posyla emerytow z konkretnym fachem do trzecioswiatowych krajow, by za wikt i opierunek szkolili kucharzy na Sri Lance (jak maz naszej rozmowczyni), nauczycieli angielskiego w Kambodzy i Laosie, mechanikow w Wietnamie, krawcowe w Malezji, pielegniarki w Indiach i kto co umie - tym niechaj sie podzieli taki wolontariat.
zeby sie tym sposobem poczuc jakos solidniej po ludzku
uzasadnionym
zbudowanym
potrzebnym.
fajna inicjatywa, opowiem mamie :)

na scianach dworca kolejowego Hua Lampong jaszczurki graja w berka, kombinujemy troche na zas nocny transfer wyzej w gory, najchetniej z dostawa na rano do Ciang Mai, kuszetki jak cieple bulki poszly na pniu, zostajemy z miejscowkami w II klasie. Warto by zrobic rezerwacje: www.thairailways.com

..i uniknac np zamieszania skutkiem ulomnej komunikacji ;>
najwygodniej poslugiwac sie tu jezykiem tajskim lub migowym
miejscowi przewaznie nie poprosza o powtorzenie niezrozumianej frazy, ino sie usmiechna, kiwna glowa i od czapki natychmiast walna cos w rodzaju "Oki-oki', "Good", 'Yes" jakby uznajac slowa za nieszczegolnie istotne czy tez z innych nieodgadnionych powodow

jedne slowa czy tam inne slowa, jakie to ma znaczenie: oki-oki ;]]
dla zobrazowania rafy maly przyklad:
rice with chicken
brzmialo by mniej-wiecej:
laj ue hijen
i konia z rzedem przenikliwym umyslom co jedno z drugim potrafia we wspolny sens ozenic!

w pierwszym tygodniu slowka posilkowe, zbedne spojniki, jalowe acz elegantsze fromy grzecznosci plus wszelkiej masci falbanki stylistyczne poszly w odstawke, maks tresci w minimalnej formie, komunikaty w rodzaju kto - co zrobic daja obiecujacy rezultat
angielskie slowo napisane pojmowane jest bezblednie i w lot, no ale nie zawsze do pisania sa waruny po drodze ;>

ponoc chrzastki i miesnie w gardle deformuja sie u dzieci przez nasladowanie znajomych odglosow, nie wiem czy to prawda
mowia nosowo, aksamitnie
tajski to język tonalny, w ktorym tak samo brzmiący wyraz kryje nawet 5 znaczeń przyporzadkowanych 5 sposobom jego intonacji

przykladowo:
ไม่ - mai (ton opadający) - nie
ใหม่ - mai (ton niski) - nowy, świeży
ไหม - mai (ton wznoszący) - oznacza pytanie
ไหม้ - mai (ton opadający) - palić
podobnie z wyrazem mae, ktory oznaczac moze wodospad kluski lub matke
dodatkowo wystepowanie samogłosek krótkich obok długich powoduje, że liczba znaczeń może się podwoić
pewnie zwyczajnie maja dosc lingwistycznych zagwozdek w swoim ogrodku

wracajac: policja turystyczna obiecala nadac moje kartki do Polski, plota niby po angielsku trzy po trzy, ale trzymaja w plasticzanym koszyku wiewiorke szatynke z dzwonkiem u szyi =)
pobieramy wiec plan miasta za pokwitowaniem, wpisujac w rubryce service quality - 'interesting guiding & cute squirrel'
dworcowa przechowalnia lyka nasze paczki i toboly, a my promem na wyspe do wypozyczalni jednosladow, 4 dziewczyny i 4 rowery marki zabawkarskiej Hello Kitty w kolorze roz hardcore pink oraz 1 meski rower w bez-kratke Burberry's, radosci nie ma konca!!
normalnie ekipa wyjeta z fanklubu Dody
powszechne rozbawienie ulicy dodaje nam animuszu by w diablej goraczce obwachac ruiny Ajutaji - zalozonej w 1350 r. w dolinie rzeki Menam stolicy Syjamu, swiezo wowczas rozwijajacej nowa religie zaczerpnieta od Khmerow (buddyzm).

pokazna sterta cegiel w tuzinie z wasem buddyjskich swiatyn i palacow, do XVIII w. czyli pacyfikacji przez sasiadow z Birmy, zamieszkiwana przez milion Tajow, bila wowczas na glowe Paryze z Londynami
dzisiejsza Ajutaja to jedynie urokliwy park archeo w zapyzialej prowincjonalnej miescinie na wyspie okrazonej rzeka - pewnie gratka dla klasykow tematu i fachowcow, my jednak fisiujemy od niemilosiernego upalu
za czym kapitulujac wobec natury prostego barbarzyncy - zmykamy w rewiry bardziej zaludnione, z akcja i animacja ;]

przejazdzka wokol wyspy
ruch odbywa sie wielostronnie, glownie lewostronnie, z pradem czy tez wrecz przeciwnie, do przodu do tylu na wspak oraz po rumunsku
z nie wiedziec z czego wynikajaca plynnoscia suna Camry, Corolle, Tigery, zageszczenie innych azjatyckich marek, pick-upy, skutery, rowery, motoryksze, wozki, slonie

ulicami trawnikami chodnikami oswojone indyjskie slonie objuczone turystami upchnietymi w zloto bordowych draperiach - lekki smrodek komerchy sie nad nimi unosi
docieramy do sloniej zajezdni z zadaszona scena do ogladania sztuczek i tresury,
na zapleczu slonik w wieku przedszkolnym na 2 metrowym sznurku przy drzewie w dzikim upale tupie w zlosci, szyje przywiazana noga, ryczy, obsypuje sie piachem. meczy sie maluch, Ola przygnebiona obmysla pikiete "free the baby elephant!!!" w koncu jednak pasujemy - perspektywy zrozumienia sa zadne

w Ajutaji bezpanskie psiny zapluskwione niemozliwie, niektore smarowane gencjana, lysiejace, podrapane
psy rasy tajskiej sa ksztaltne, sredniej wielkosci,
zwyczajne psie psy, nie tam francuskie dziwadla w papilotach chiuaua czy inne egzalty
przy tym wymaluj wypisz wszystkie identikos,
mnoza sie bez kontroli w postepie geometrycznym
jak z diabla skora na drogach poleguja, stad mocno trzeba klaksonu uzywac - na pierwsze obtrabienie nie machna nawet lapa
trabi zatem narod namietnie, takze wyprzedzajac, omijajac, przed zakretami, ostrzegawczo i informacyjnie: ze jedzie :)) !!

po pachy ubawieni hamujemy demoniczne pink pojazdy przed witryna sklepu zabawkowego Hello Kitty upackanego rozem od podlogi po sufit
poziom zarozowienia na polkach:100%
http://www.sanrio.com/
sprzedawczyni pozdrawia w skowronkach, tez cala od tej szczesliwosci az rozowa
pamiatkowe zdjecie

kiedy slonce w zenicie ratujemy sie:
ananasem, papaja, guawa, passion, dragon, mango, liczi w remiksie z lodem
moczeniem wlosow, koszulek
wilgotna chustke zasznurowalam w turban, filtr 30tka, okulary

tuz przy przystani promowej odkrycie kulinarne Old Place Guesthouse & Restaurant - przyznajemy wysokie punkty za smacznosci, czyli polecamy!
Gosi salatka z 1000-letnim jajem - faworyt tubylcow (wskutek fermentacji bialko jak bura galareta, a zoltko w kolorze brunatnym), moj omlet z krewetami niczego sobie, Ola delikatnie przytruta ulicznym crepem z bananami, co jej go z rana przystrzyzono nozycami krawieckimi, Major dzielnie wiosluje kolejna (?) miche tom yum - tradycyjna zupe na bogato dokraszana morskimi roznosciami, korzonkami kolendry, kurczakiem i pilnie menu studiuje //a w tym miejscu warto wspomniec, ze ma zwyczaj nieco kelnerow dezorientujacy zamawiac "WSZYSTKO" :]
w Old Place (na przeciw 100-letniego z gorka rynku) zadomowilismy sie na tyle, ze bierzemy jeszcze prysznic: 5 razy na miejscu, by sie oddzumic, do jakotakiego skladu doprowadzic po buszowaniu w pyle, a nie zapominajmy ze mieszkamy dzis w pociagu do Ciang Mai

Zdjęcia (25)

Komentarze (1)